sobota, 20 listopada 2010

Do Kaśki M

Moi drodzy!
Jakoś tak się ostatnio dzieję, że żadziej tu piszę, choć zaglądam kilka razy na dzień.  Zagladam tutaj po to, aby poczytać blogi innych, popisać kometarze, a przede wszystkim cieszyć się z tego, że mam tutaj wielu prawdziwych dobrych znajomcyh.
Niestety bywają też tacy jak Kaśka M, która w perfidny sposób zatruwa mi zycie. Ale Kasiu czy Ty piszesz te brednie na meila, czy też w komentarzu...mam to gdzieś, kiedyś się naprawdę przejmowałam, ale nie teraz. Już wiem, że wielu rzeczy nie rozumiesz, że jesteś cwana jak lisek, bo wiem że i na meila bzdury wypisujesz.  Ale ja twierdzę, że to Ty kochana Kasiu M jesteś głupawą dziewczyną z problemami i kompleksami. Nie radzisz sobie z nimi, i to dlatego  wyżywasz się na mnie. Ale mam nadzieję, że kiedyś zmądrzejesz, dojrzejesz i jeszcze zmienisz się dziewczyno na lepsze! I mam prośbę daj mi spokoj bo te
Twoje czcze pisanie mnie ani ziębi ai parzy, tylko robisz mi haos i zamieszanie.
Może czegoś tu nie dopisałam, może się źle wyraziłam, ale liczę na to, że jeśli będzie coś potrzeba to koleżanki w komentarzach dopowiedzą :-).

Dawno już nie pisałam, ale ostatnio nie czuję się dobrze. W ogóle w tym tygodniu wrqcałam w wtz do domu zmęczona, nic mi się nie chciało, często po południu musiałam się położyć, co nigdy nie było w moim zwyczju.
A w czwartek to już totalnie źle się czułam. Dostałam silne jakieś skręty jelit i przeczyściło mnie...myslałam, że raz i koniec...myslę sobie, cóż, zdarza się. A tu jeszcze raz, i jeszcze...a potem dreszcze nudności...masakra...malo brakowało a bym zwymiotowała, ale cudem do tego nie doszło. W piątek z wtz mieliśmy jechać na dyskotekę andrzejkową do Ostrzeszowa, i ja tak bardzo chciałam pojechać. Ale niestety nie pojechalam na warsztaty. Wczoraj jednak już było dobrze, byłam nawet po południu z rodzicami w mieście. Miałam lekką dietę, ale ok. A dziś rano znowu powtórka z rozrywki, fakt już mnie nie skręcało, ale ...byłam z mamą w sklepie i omało bym nie zdążyła...to wydaje się śmieszne, jednak dla mnie tu nie było nic do śmiechy. Fakt faktem nie razie od rana jest spokój, ale kurcze jakoś tak nie czuję się dobrze, boję się jeść itp. Nie wiem jak do poniedziałku tak dalej będzie to...wizyta w przychodni pewna.

A dziś mama wyprawia imieninki i tyle żarełka jest :-((

6 komentarzy:

Nadwrażliwiec pisze...

Myślę Iva że ten post i tak nie przemówi temu osobnikowi do rozumu. Dlaczego piszę osobnikowi? Ponieważ ktoś, kto podpisuje się u Ciebie jako Kaśka M., u mnie podpisywał się jako mężczyzna - Mee albo anonimowy. Mam poważne poszlaki na to, aby tak sądzić. Kim więc w końcu jest ten troll? Mężczyzną czy kobietą? A może sam nie wie i dlatego się wkurza...? :)
Pozdrawiam Cię Iva serdecznie :)

AgnieszkaP. pisze...

No proszę, to i u Ciebie Zimbabwe był ów troll? Dziwne, że do mnie nie zawitało to coś :) A szkoda!
Iva, trolle zazwyczaj czerpią przyjemność z ubliżania w miejscach, gdzie się ich nie chce, więc wątpię, że ten, co Ci się tu panoszy sobie pójdzie. On czerpie podniecenie z tego typu rzeczy. Przykre tylko, jeżeli to coś ma dzieci i na własnym przykładzie je wychowuje..., mają dzieciaki wzorce - nie ma co.

Nadwrażliwiec pisze...

Nie wiem Salanee czy 100% to był ten sam troll, ale pewne poszlaki na to wskazują - jak choćby styl pisania (na to jestem wrażliwa jako polonistka) i to, że raz w jednym komentarzu ten ktoś uczepił się mojego komentarza właśnie do Ivy. Może gdybym mogła sprawdzić IP ze statystyk bloga Ivy i porównać z IP, które zablokowałam, to bym mogła na 100% powiedzieć - a póki co to tak twierdzę na 90.

Nadwrażliwiec pisze...

A teraz dla śmiechu: encyklopedia trolli: http://trole.joemonster.org/

ZmotoryzowanaMama pisze...

Iwonko nie warto się przejmować takimi ludźmi..
Jesteś cudowną osóbką i nikt tego nie zmieni :)

Anonimowy pisze...

Zimbabwe-zmartwie Cię-u Ciebie nie piszę i nie zuważyłam u siebie cech obojniactwa K.M