Witajcie Drodzy Czytelnicy!!!
Może na początek należą mi się jakieś manty, lanie, bo ja systematyczności to się nigdy nie nauczę - ciągle coś,i tak dni mijają. Tak więc znowu przepraszam Was za to, że częściej mnie tutaj nie ma niż jestem!!!
Dziękuję bardzo Kali za nową szatkę na blogu!!! Kalu jesteś wielka, ogromne dzięki, i głowa do góry!! Wiem, że dasz sobie radę ze wszystkim!! Wiem, sama to wiem, bywają dni kiedy inni mówią dasz radę, nie martw się itp, ale i tak człowiek odrzuca te slogany, ma się w takich chwilach wrażenie, że świat nasz malutki świat się zawalił, ale wiem też, to, że po takim załamaniu dole przychodzą normalne chwile i znowu życie jest inne, moze nie prostsze bo takie nigdy nie będzie.
Ja nie wiem, ale coś się we mnie zmieniło, staram się bardzo, ale co raz trudniej jest mi dostrzegać te piękne chwile życia i nimi się cieszyć. Może to dlatego, że czas pędzi jak zwariowany, a z nim ja, może dlatego, że za wiele już przeszłam, za bardzo bolało. Na nowo uczę się dostrzegać tych pięknych chwil, choć czy to się uda...czy będę tą samą osobą sprzed kilku lat...
Na warsztatach terapii już świątecznie, robimy kartki bożonarodzeniowe, inne pracownie wykonują najróżniejsze ozdoby stroiki itp, a my już wczoraj dostaliśmy teksty do przedstawienia, które będzie na warsztatowej wigilii.
Dziś byłam na prywatnej oczywiście wizycie u pani dermatolog. Musiałam bo od kilku miesięcy mam coś między palcami u ręki. No diagnoza dana, lekarstwa wykupione i 150 złotych z portfela sobie poszło. A mówi się, że służba zdrowia jest bezpłatna!! Tylko o ironio dostanie się do specjalisty graniczy z cudem - bo miągwowwaty głos w słuchawce odpowiada, że limit pacjentów na ten rok już wyczerpany - i nerwica cię bierze, bo akurat potrzebujesz, bo choroba dopadła. Koszmar, a żeby jeszcze śmieszniej było to do okulisty mojego na nowy rok oczywiście rejestrowałam się 6 listopada, i jestem zarejestrowana na...6 listopada 2013 roku!! Oczywiście wcześniej bardzo chętnie ale prywatnie. No i jak tu się cieszyć? To jeszcze super, że mieszkam z rodzicami, bo gdyby tak samemu to nie wiem. Pod mostem miejsca jest sporo:-(.
Kończę kochani moi. Pozdrawiam serdecznie!!