środa, 24 sierpnia 2011

Nudy

Witajcie najmilsi.

Coś ostatnio nie ciągnie mnie do pisania, choć nie wiem dlaczego. W sumie to nic ciekawego u mnie się nie dzieje. Warsztaty - dom itd. Cieszę się ładną pogodą i tak jakoś z dnia na dzień do przodu. Coś mam pecha, bo żadnego candy nie udaje mi się wygrać. Eh!!! coś mi się nastrój popsuł.
Może zamiast zrzędzić i narzekać poszukam jakiejś fajnej nutki do ponucenia.

I od razu nogi rwą się od podłogi i humorek powrqaca:-)

niedziela, 14 sierpnia 2011

Wokół świąt

Witam Was moi drodzy w przepiękne niedzielne przedpołudnie. Za oknem cieplutko, ba nawet bardzo. I to mnie ogromnie cieszy bo w końcu jest lato! Niech sobie jest ciepełko jak najdłużesz. Mam nadzieję, że pogoda się dziś nie zesuje bo po południu jadę na imprezkę bod gołym niebem - będzie to taki piknik, ognisko...itp. Piszę "mam nadzieję" bo wczorajsze przedpołudnie również było cudowne, a po południu nadeszły chmury i tak praktycznie do wieczora, w okół słychać było grzmoty, a oprócz tego raz było oberwanie chmury, a za chwilę wychodziło ostre słońce. A do tego było niesamowicie wilgotne powietrze - nie przesadzam, ale chwilami czułam się jak w tropikach.

Kochani ostatnie dni miałam bardzo ciężkie...nie chcę tutaj pisać o co chodziło, ale ja poprostu chyba nie rozumiem słówa przyjaźń. Strasznie się sparzyłam co do ludzi...eh taka ja już jestem naiwna, łatwowierna a przede wszystkim lepka, jak poznam kogoś to od razu ufam i wydaje mi się, że to tak obustronnie idzie a jednak nie. Ach ciężkie to były dni, oberwało mi się psychicznie, dopiero wczoraj nerwy puściły...dobra dosyć o tym, bo nie chcę wdawać się w szczegóły.

Wczoraj był 13 siwepnia, czyli dzień, w którym pamiętamy o Objawieniach Fatimskich. U nas w parafii jest piękny zwyczaj, że od maja do września, zawsze 13 go odbywa sie piękna msza święta zazwyczaj polowa ( każdego miesiąca w innych wioskach parafii) połączona z nabożeństwem do Matki Boskiej Fatimskiej. Tym razem msza święta odbyła się w kościele, po czym szliśmy w procesji odmawiając różaniec i spiewając pieśni do statuły Matki Boskiej Fatimskiej. Przepiękne jest to nabożeństwo i bardzo bardzo się cieszę, że mogłam być - pomodlić się a przy tym ukoić nerwy i mysli.

Jutro w naszej parafii coroczne piękne wydarzenie - odpust Matki Boskiej Wniebowziętej. Kocham to Maryjne święto, wiele przeżyć, wzruszeń, uroczysta msza święta...będzie się działo. A najbardziej mnie cieszy, że jestem po sakramencie spowiedzi świętej i mogę przyjąć Pana Jezusa - to takie cudowne, nieprawdaż? A we wtorek uroczystość św. Rocha patrona osób chorych na cholerę i trędowatych - a to drugi piękny dzień naszego święta.
Jak ja kocham te sierpniowe wielkie dni!!

Kochani pragnę Wam bardzo podziękować, za to, że jesteście ze mną, że czytacie, że komentujecie...poprostu WIELKIE DZIĘKI!!!!!

sobota, 6 sierpnia 2011

Weekendowo

Witajcie kochani!
Mam nadzieję, że dzisiejszą notkę uda mi się do końca napisać. Bo wczoraj też miałam takie zamiary, ba już notka na ukończeniu była a tu nagle coś nie tak kliknęłam i po :-( ale byłam zła, w sumie blogger taki bogaty w różne opcje powinien mieć jakąś formę zabezpieczenia, ze w razie wu ta notka gdzieś pozostanie. No ale nic...dziś bardziej uważam.

Nareszcie mamy upał, długo czekaliśmy na takie dni, aż w końcu są. Jednak, ja lubiąca ciepło czuję się zmęczona, jest duszne i ciężkie powietrze. Znowu pewnie nazbiera się na burzę. Wczoraj też tak było, niebo mieniło się od granatowo siwych barw, a powietrze stało w miejscu. Z oddali słychać było groźne pomruki burzy i powiem, że nie wyglądało to ciekawie. Ale, na szczęście skończyło się na lekkim deszyczyku i silniejszym wietrze.

Teraz właściwie przez kilka dni mogłoby nie padać, bo rolnicy żniwują, mają pełne ręce roboty, nawet z mojego okna słychać szum maszyn i kombajnów. Choć dziś gospodarstwa są zmechanizowane, to jednak żniwa nie są łatwym zajęciem. Jednak jest to jeden z piękniejszych obrazków polskiej wsi.

Wczoraj też dowiedzieliśmy się, że zmarł polityk Andrzej Lepper, był on szefem Samoobrony. Jak donoszą media popełnił on samobójstwo. Nie wiem, nie znałam go aż tak i trudno mi oceniać, ale uważam, że musiało stać się coś bardzo złego, że popełnił samobójstwo. Dziwi mnie tylko fakt, że nagle w mediach wszyscy zaczęli tak pięknie na temat zmarłego gadać. Ja tam go nie lubiłam, miał wiele za uszami, i pewnie wiele osób tak myśli, no ale taka jest chora polska mentalność, że o zmarłym nie mówi się źle. Nie wiem,  być może źle się wyraziłam, ale za życia wiele osób go nie lubiało, a teraz, nagle zrobili z Leppera bohatera narodowego. Śmieszne to dla mnie jest.

A ja wciąż bardzo bym chciała jakieś candy wygrać, a tu nic.

Pozdrawiam serdecznie!!

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Pamięć wciąż w nas tkwi

Dziś mija 67 lat od Powstania Warszawskiego. Nasza stolica walczyła, broniła się ogromnie, podczas powstania zginęło wielu ludzi w szczególności młodych. Dziś już mało kto pamięta jak to było, podczas powstania, jednak wiele wiemy z opowiadań, dlatego pamięć o tamtych dniach wciąż w nas tkwi i mam nadzieję, że nigdy nie będzie człowieka, który zapomni o tym wydarzeniu.