poniedziałek, 29 października 2012

Tęsknota

Witajcie kochani!!
Jestem, jestem, nie bijcie proszę!!!:-) Witam Was bardzo serdecznie w zimny i już długi październikowy wieczór.

Niestety z soboty na niedzielę przestawiliśmy wskazówki zegarków na czas zimowy. Piszę niestety, eważ nie podoba mi się to, że ten czas się tak zmienia. Mówi się, że dzięki temu jest więcej światła dziennego, a co za tym idzie są jakieś tam oszczędności. Nie znam się nie wiem ile w tym prawdy. Wiem jedno, że na pewno są straty na kolei bo pociągi mają godzinę przymusowego postoju. A po za tym ja np wczoraj miałam cały dzień do tyłu (fakt, że nie tylko z powodu zmiany czasu) ale i też. Taka zmiana na początku jest bardzo męcząca a najgorsze są te długie wieczory, bo w tej chwili jeszcze  16.30 jest widno, ale za kilka dni już tak nie będzie. Eh, nie chcę być marudna, ale nie lubię zmnian.

Kiedy w sobotę się przebudziłam, to moim oczom ukazała się biała poświata, nie przesadzając wszystko było posypane śniegiem, który owszem topniał, ale jednak padał sobie cały dzień. To naprawdę rzadkość,by w moje imieniny padał śnieg!!! Fakt, zapowiadają poprawę pogody, ale ja sceptycznie do tego podchodzę. Cudów nie będzie, choć pan Kret, czy ktokolwiek inny miłym głosem twierdzi, że "idzie ocieplenie".

Moja mama już jest po operacji. Mam nadzieję, że najgorsze za nią, choć tak bardzo się martwiłam i nadal martwię. Straszne to jest, może ktoś mnie nie zrozumie, bo ja mam pełną rodzinę, ale najbardziej jestem zżyta z mamą. Nie wyobrażam sobie co by było gdyby...a po za tym najgorsza jest tęsknota. No bo nie ma z kim pogadać, do kogo się przytulić...to jest bardzo smutne i nie potrafię tego wszystkiego opisać. Mam tylko nadzieję, że będzie co raz lepiej i mama wróci do domku.

Kochani bardzo Wam dziękuję za życzenia imieninowe i w ogóle za to, że jesteście!!
Pozdrawiam Was serdecznie, a w szczególności pozdrawiam nowe czytelniczki a są to Ewelina i Lolek. Ewelinę już troszkę poznałam ale byłoby mi bardzo miło gdyby Lolek napisał coś o sobie w komentarzach lub w meilu. Lolek czy piszesz bloga? Pytam bo nie potrafię wejść.

Trzymajcie się i monitujcie jakbym zastrajkowała!! Choć nie przewiduję:-).

czwartek, 25 października 2012

Na życzenie:-)

Kochani!!
Wracam do Was, pewnie się cieszycie. I już na początku proszę, jeśli przerwy w pisaniu będą dłuższe niż tydzień  KOPCIE MNIE!! bo ja to chyba inaczej się nie zmobilizuję.

Dziękuję Wam, że nie pozwoliliście mi zamknąć tego bloga. Wiele nad tym myślałam, naprawdę wiele! Jednak stwierdziłam, że to taki mój świat i nie wszystkim musi się podobać to co piszę, ale ja będę pisała o sobie i swoich odczuciach uczuciach i tym co w okół mnie. Tak więc dzięki wielkie za wsparcie i za to, że jesteście.

Choć tak naprawdę to powiem Wam, że mi ciężko, bardzo ciężko. Owszem mam Was, jesteście naprawdę wartościowi, kochani ludkowie, ale no wiadomo dobrych znajomych można mieć wielu bardzo wielu i super, że się ich ma, ale przyjaciół...no i tu jest pustka, bo nie mam takiej osoby. Może ja za wiele chcę, bo to ja wiem, że czasem wybieram , wymyślam, kombinuję. Nie chcę tu nikogo absolutnie urazić, ale no nie mam takiej osoby, i strasznie mi brak przyjaciela, przyjaciółki. Bo dla mnie przyjaciel to osoba, której można bezgranicznie zaufać, osoba do której można zadzwonić napisać, że jest mi źle i ona nie pyta o nic, a pomaga. A jednocześnie przyjaźń to nie tylko branie, to jest dwustronna materia - ja mam prawo powiedzieć, że mi źle, czy też pochwalić się sukcesem, ale też i poprostu o  wszystkim pogadać. Jednak ta druga strona darzy mnie ogromnym zaufaniem i też uderza do mnie gdy jej źle ale też i gdy jest super. No i wg mnie z przyjacielem zawsze jest o czym pogadać, bo jest tyle sfer życia tyle najróżniejszych spraw...Eh,

Ja teraz mam trochę problemów, i po prostu bywa tak, że jakoś przez dzień przetrzymam, a wieczorem wyję w poduszkę, bo nie mam komu się wygadać, wyżalić...a nie chcę o tym mówić znajomych, bo to nie o to chodzi. Do wielu z was mam ogromne zaufanie i wiele powiem, ale...

W tej chwili priorytetem jest operacja mojej mamy. Jutro się dowie, czy to teraz w poniedziałek, czy odłożą...i znowu, jak rok temu strasznie się boję, bardzo bardzo...jedynie jeszcze Pan Bóg mnie podtrzymuje, każe wierzyć, że będzie dobrze.

W sobotę moje imieniny, ale nawet w tej chwili mnie to nie cieszy, jak zawsze czekałam na ten dzień, to teraz naprawdę nie.

To tyle na dziś. Smutna ta notka, ale poprostu prawdziwa. Pilnujcie mnie co bym pisała systematycznie, bo wiadomo u mnie różnie bywa.
Kocham Was!!!

wtorek, 9 października 2012

Nie wiem czy wrócę

Witajcie serdecznie1
Kochani czytelnicy bardzo dziękuję Wam za wszystkie komentarze, to bardzo miłe,ze ktoś mnie jeszcze chce czytać zaś Kasiu Twoje "cenne" uwagi zlewam głęboko. Nie musisz w ogóle czytać tego co piszę, a co za tym idzie komentować.

Ne wiem co się dzieje ale coś zamiera świat moich blogowych znajomych. Salanee i Kala już w ogóle zaniechały pisania jedynie jeszcze Zim dosyć systematycznie pisze. Nie wiem co jest powodem, co się dzieje. Dziewczyny weźcie się do roboty bo podcinacie mi skrzydła!! Wasze blogi dla mnie zawsze były czymś bardzo ważnym, miejscem kiedy wchodziłam i wierzcie mi, że kiedy było mi źle to znajdowałam u Was pocieszenie!! A teraz... 

Z  resztą ja sama ostatnio też zaniechałam pisanie. Szczerze noszę się z zamiarem usunięcia bloga, ale to takie szczególne miejsce, że boję się iż może potem mi być żal raz podjętej decyzji...nie wiem co mam zrobić, już nie umiem tak pisać, bo wszystko, całe życie jest bez sensu. Wy nie piszecie, mało kto czyta...


A ja ostatnio chyba się zmieniam, zauważam bezsens tego wszystkiego, zauważam obłudę ludzką, fałsz i wiele takich niezbyt miłych rzeczy. Oczywiście nie w każdej osobie:-). Przede wszystkim strasznie męczy mnie ostatnio zagadnienie przebaczania i to takiego przebaczania ot drugiej osobie bo coś tam komuś o mnie...i takiego przebaczania już przez duże "P". Nie chcę opowiadać całych historii, ponieważ niby jestem osobą anonimową ale...no właśnie. Otóż skoro Pan Jezus przebacza nam każdy największy i najmniejszy grzech to dlaczego człowiek człowiekowi nie potrafi przebaczać. Fakt rzecz bardzo poważna, ale no ludzie tego człowieka bardzo lubią, to, że popełnił tak wielkie błędy, to nie znaczy, że robił to z myślą o sobie, lecz o dobru innych, on chciał jak najlepiej.Lecz niestety sprawa nabrała rozgłosu i...człowiek ów otrzymał straszną karę...wiem, nie powinien, chciał dobrze nie dla siebie, obrał złą drogę...ale dlaczego trzeba go było tak bardzo ukarać. Owszem nie mówię, że miało to trwać dalej, że miał w ogóle nie ponieść kary. Ale czy nie można było go nawrócić i wybaczyć w pewnym, wiadomym mi stopniu. Nie chcę pisać jak już powiedziałam szczegółów to też może nie wiele zrozumieliście z moich przemyśleń. Jednak uważam, że ludzką rzeczą jest błądzić...eh. sprawa tak bliska i tak bardzo przykra.

Zastanawiam się też nad zagadnieniem przyjaźni. Nie wiem, nie mogę znaleźć prawdziwej definicji tego uczucia, owszem wiele jest strof pisanych na ten temat, ale nie ma konkretnej definicji, a ja może źle  rozumuję definicję przyjaźni, bo no niestety kiedy tylko jedna osoba bardzo się stara, a druga nie choć zapewnia, że to przyjaźń, lub zapewnia o zaufaniu przekazując komuś moje uwagi na pewne tematy no to to chyba cos nie tak, to chyba gdzieś jest błąd!! Tylko co, ja go popełniam? jak zwykle ja?? Chyba tak, bo znowu zaufałam, bo tak bardzo marzę o prawdziwej przyjaźni gdzie dają i biorą dwie strony a nie tylko jedna. I to nie chodzi tu o jedną czy dwie osoby, ale o wiele więcej, to po prostu moje spostrzeżenia. 
Obiecałam sobie, że to będzie takie pisane bez emocji, ale nie potrafię, bo już ryczę, bo to wszystko jest bez sensu. 
A może ja po prostu nie umiem być przyjacielem, normalnym człowiekiem.
Może to wszystko jest bez sensu.
Zastanawiam się nad sensem tego bloga!!! Naprawdę, napiszcie mi w komentarzach czy jest sens dalszego pisania.

Pozdrawiam cieplutko