czwartek, 25 listopada 2010

Pierwsze zimy oznaki

Witajcie
opad powoli dobiega do końca, a wraz z nim chybakończy się jesienna aura. Nie można narzekać, bo w listopadzie sporo było pięknych jesiennych dni, a przede wszystkim bywało tak, że temperatury wskazywały na wiosnę a nie późną jesień. Jednak teraz to wszystko się zmienia. Często śnieg z deszczem pada i jest mało ciekawie.

Choć dziś pogoda była cudowna. Bo był lekki przymrozek a co za tym idzie rzeźkie i zdrowe powietrze, dachy i trawniki były pokryte szronem, zaś niebo błękitne. O i  taką zimę lubię. Ha ha, to dopiero początki, aż się boję co będzie dalej. Zima jest piękna kiedy patrzy się przez okno, lub ogląda panoramy spowitego śniegiem kraju w tv. Jednak dla mnie śnieg to marna radocha. - ciężko się chodzi zaś kiedy jest ubity to istna ślizgawica. Tak więc ja zimą naprawdę jestem uziemiona, nawet do najbliższego sklepu nie dochodzę, bo się nie odważę. No bo wiadomo, choć może ktoś tego nie rozumie, że łatwo jest iść i się przewrócić i coś sobie np złamć...tak więc ja tylko tyle co do busa idę i nic po a tym.

No ale dopóki jeszcze nie ma śniegu to wykorzystuję popołudnia na spacerki z mama.

Na warsztatach praca wre. Wczoraj mieliśmy zabawę andrzejkową połączoną z imieninami uczestników. Było trochę roboty przy organizacji, ale imprezka się udała. Dyskotekę tzn konkursy prowadziłam ja.
A po za tym tu już teraz na okrągło pieczemy pyszne pierniczki. Jak nie zapomnę to w nastepnej notce podam przepis, bo nie są trudne a bardzo smaczne. My je późnej sprzedajemy, a Wy sami w zaciszu domowym możecie je sobie upiec.

Pozdrawiam serdecznie! 

1 komentarz:

Nadwrażliwiec pisze...

Chociaż ja nie bawię się w Andrzejki - to życzę miłej zabawy! :) I smacznego pieczenia. A śnieg u nas póki co się nie utrzyma, bo po prostu jeszcze jest trochę za blisko zera temperatura. No i przynajmniej w Krakowie tak dużo nie spadło. Poprószyło i koniec.