piątek, 8 października 2010

Kubusiowiec

Tradycją już jest, że czwartki u nas na Warsztatach Terapii Zajęciowej jest dniem słodkim. Z tej też okazji pracownia gospodarstwa domowego przygotowała pyszne ciasto - Kubusioweic. Jestem dumna troszkę z tego deserku bo raktycznie sama go robiłam. Piszę "praktycznie" bo inni pomagali ale byłam tą dowodzącą
:-).
Na normalnej blasze do ciasta został upieczony biszkopt.
Kiedy o sobie stygnął przygotowałam dwie masy.
Dużego - 1 litrowego Kubusia wlałam do garnka, z tego odlałam 1 szklankę. Pozostały sok zagotowałam, zaś w odlanym rozmieszałam 3 budynie śmietankowe. Kiedy sok się zagotował, wlałam rozmieszany proszek oraz 2 łyżki cukru pudru i ugotowałam ot poprostu budyń. Następnie odstawiłam gotową już masę w chłodne miejsce. Uważałam jednak aby nie dopuścić do całkowitego jej wystygnięcia.
Kiedy budyń odpoczywał ubiłam 1/2 litra kremówki  do której dodałam 2 śmietanfixy (utrwalacze) oraz cukier puder do smaku. Pod koniec ubijania dodałm jeszcze 1łyżeczkę żelatyny rozmieszaną w 1 łyżce wody.
Następnie przełożyłam biszkopt jeszcze ciepławą nasą budyniową zaś na wierzch dałam ubitą śietankę. Efekt wykończeniowy to starta czekolada.
Ciasto potem poleżało troszkę w lodówce.
A, że kubuś miał kolor pomarańczowym, tak więc kolor masy był taki sam - bardzo ciekawy.

Ciasto to było troszkę pracochłonne, ale najważniejsze, że wszyscy zajadali się z apetytem.
Tsk więc Kubuś jest pyszny nie tylko do picia:-)

3 komentarze:

Nadwrażliwiec pisze...

A ja pamiętam jak na jednej z wycieczek za granicą z koleżankami chciałyśmy zamówić koktajl bananowy... I ten koktajl okazał się czymś w rodzaju Kubusia :) Pozdrawiam :)

Agata pisze...

Ooo, ciekawe :) Może kiedyś wypróbuję :)

ZmotoryzowanaMama pisze...

Hmm jak dotąd nie słyszałam o tym cieście.. Ciekawy przepis...