wtorek, 6 stycznia 2015

Garść przemyśleń

Witajcie kochani!
Jakoś, po tej ostatniej notce nie mogłam zabrać się za następną. Choć s. Judyty osobiście nie znałam, to strasznie ją podziwiałam i czerpałam wiele radości z mądrych słów pisanych przez nią na blogu. Teraz szukam podobnych blogów, aby mieć od kogo czerpać siłę i moc do działania, do życia, do wszystkiego. W ogóle co raz więcej znajomych blogerów odchodzi, rezygnując z pisania, a szkoda, bardo mi Was brakuje! Szukam więc nowych blogów aby mieć co poczytać isko zawrzeć też (może) nowe znajomości. Ale póki co nie potrafię nic na prawdę ciekawego znaleźć.

Ostatnio w ogóle szukam jakiegoś sensu życia, celu, ale wszystko się nie układa tak jak powinno...eh. Znów miałam gorsze myśli dotyczące tego bloga, bo po co pisać, skoro nie mogę wyrażać własnych uczuć, myśli.

Ludziom przeszkadza, że narzekam, że ciągle jest źle. No skoro jest coś nie tak, to nie będę pisała o tym, że jest super, a skoro mam problemy to nie będę pisała, że ich nie ma. Bo choć mam rodzeństwo, to nie mam dobrego kontsaktu z nim , niestety. Może to nic takiego, bo podobno z rodzeństwem to nie jest tak fajnie, jak mi się wydaje, ale ja nigdy nie miałam dobrego kontaktu, więc nie mam porównań. A z obserwacji np u mojego kuzynostwa, widzę, że rodzeństwa mają bardzo fajne relacje ze sobą. A ja...nie mam tu przyjaciół, nie mam z kim pogadać, pożalić się, czy pośmiać. Owszem garstka internetowych znajomych, ale tu też nie jestem rozumiana do końca. Ludzie, ten blog to moje miejsce i jeśli chcecie to akceptujcie mnie taką jaką jestem, bo jak niektórym z Was się wydaje - nie mam różowego życia.  Ja mam mnóstwo zmartwień i problemów, o których tu nawet nie piszę, którymi się z Wami nie dzielę. Tak więc proszę akceptujcie mnie, i nie twierdźcie, że ja ciągle narzekam. No chyba, że mam wymyślać jakieś super historie.

Pozdrawiam serdecznie!

11 komentarzy:

Nadwrażliwiec pisze...

Wyrażać możesz, ale jeśli stale ktoś narzeka, to nie ma się co dziwić, że w pewnym momencie ludzie nie wytrzymują.

A co mają powiedzieć np. ludzie chorzy na raka? Albo samotne, bezrobotne matki? Uwierz mi Iva, że na tym świecie są osoby z jeszcze większymi problemami od Ciebie i one naprawdę nie narzekają...

Ty musisz znaleźć siłę przede wszystkim w Jezusie Chrystusie, a On da Tobie tę siłę. Ja kiedyś miałam tak samo jak Ty, dopóki nie zostałam wolontariuszką w klubie dla dzieci z ubogich, bezrobotnych rodzin. I wtedy zobaczyłam, że są osoby, które mają ode mnie dużo gorzej, choćby dlatego, że są dziećmi i same się nie obronią.

Szukaj siły w Bogu, a nie w ludziach, bo ludzie zawodzą - coś o tym wiem. Nie w blogach, tylko w Słowie Bożym. Blogi się zamyka, a Biblia, Słowo Boże trwa na wieki.

Nadwrażliwiec pisze...

Podzielę się z Tobą takim świadectwem:

Narzekałam, że pewna bliska osoba, która jest ciężko chora, stale grymasi i jęczy. Cóż, jak to ludziska. Miałam w pewnym momencie naprawdę dość, aż przypomniałam sobie, że przecież prosiłam Pana Boga o cierpliwość... A cierpliwości nie da się nauczyć w cieplarnianych warunkach.

Iva, piszę Ci to, bo dobry kolega, dobra koleżanka, prawdziwy przyjaciel napisze Ci prawdę. I tą prawdę Ci piszę teraz. Wolałabyś, żebym Cię okłamywała?

Ludzie nie chcą stale czytać o tym, jak komuś jest źle. OK, możesz tak pisać, ale zastanów się też nad tym, ile masz dobrego w życiu... Masz co jeść, a wierz mi, nawet w Polsce znajdziesz osoby, które nie dojadają, a o tym nie mówią. Masz gdzie mieszkać, a ja na co dzień u siebie w mieście widuję bezdomnych. I to niekoniecznie pijaków czy narkomanów... Słyszysz jak szumi wiatr, a są osoby, które nie słyszą. Masz wodę w domu, a pomyśl, że są całe regiony na świecie, gdzie ludzie stoją kolejkami po wodę albo noszą ją godzinami...

Chcesz całe życie spędzić na narzekaniu? OK, możesz, ale daleko tak nie zajedziesz. Podziękuj Bogu za te duże sprawy i za te małe, za te złe też, bo te złe Ciebie kształtują. Żelazo w końcu ostrzy się żelazem!

Nie masz dzieci, a ludzie, którzy je mają, borykają się w dzisiejszych czasach z takimi problemami, że nawet Ci się nie śni. Dziękuj Bogu za to! Nie masz faceta, nie masz męża. A uwierz mi, widziałam niejeden związek - i to nie jest sielanka jak w serialach!

Masz za co dziękować Bogu, mimo niepełnosprawności, mimo różnych braków. Ale zawsze znajdą się ludzie, którzy naprawdę mają od Ciebie o wiele gorzej.

Znajdź dla innych, także dla swoich Czytelników, choć odrobinę uśmiechu. A zobaczysz, jaką zmianę to da!

Inaczej nie dziw się, że jesteś sama i nie masz znajomych. Kiedyś też taka byłam i... Rzeczywiście, nikogo przy mnie nie było.

Piszę Ci to, bo Cię lubię i dobrze Ci życzę.

JustMe pisze...

Ja tak samo od dłuższego czasu szukam tego sensu lub celu...
Też czasami mam wrażenie, że ludzie nie lubią czytać jak ktoś narzeka, ale osobiście jestem tego samego zdania co Ty. Dlaczego mamy udawać? Rozumiem, że może świat nie wali nam się na głowę, ale każdy ma swoje problemy i jest mi po prostu smutno, kiedy widzę jak niektórzy na to reagują...
Nie przejmuj się tym i co najważniejsze- nie zmieniaj się na siłę, dlatego że komuś coś nie pasuje, bądź sobą :)

Nadwrażliwiec pisze...

Dziewczyny, kto tu mówi o udawaniu? Po prostu - chcemy, żeby ludzie byli dla nas życzliwi, żeby mieli dla nas dobrze słowo, tak? No, to nauczmy się też dawać to samo innym. Bo może ktoś np. szuka u Ivy dobrego słowa, uśmiechu, czegoś miłego? Trzeba nauczyć się dawać, a nie tylko brać...

Iva pisze...

Zim, ja rozumiem i wiem, że są ludzie, którzy mają się gorzej, mają inne większe problemy. Owszem,ale to jest moje życie i kiedy jest super, to o tym piszę, a kiedy nie, to nie kłamię.
JustMe witaj u mnie. Widzę, że mnie rozumiesz, czasem trzeba i ponarzekać, skoro takie życie:-).

JustMe pisze...

Rozumiem, sama lubię czytać o tym, kiedy ktoś jest szczęśliwy, bo wtedy w pewnym sensie wpływa to pozytywnie także na mnie. Dlatego zgadzam się także z Tobą Zim, wiem że mamy za co dziękować Bogu i zdaję sobie sprawę, że rzeczywiście są ludzie mający problemy większe niż ja. Jednak czasami po prostu się nie da...i tak jak pisze Iva- trzeba ponarzekać. Może właśnie, żeby wyrzucić z siebie to co nas trapi i zrobić miejsce dla pozytywnych myśli?

Nadwrażliwiec pisze...

JustMe, ale jeśli ktoś stale narzeka... Kiedyś też tak narzekałam, do momentu, dopóki zaczęłam zajmować się innymi, którzy potrzebują mojej pomocy - najpierw dziećmi ze świetlicy, a potem chorą osobą w domu, której zostałam właściwie tylko ja.
Co innego skrytykować coś, zwrócić na coś uwagę, co jest złe, a co innego stale narzekać i użalać się nad sobą. Ja nie mam na to czasu - ostatnio zauważyłam, że gdy ja narzekam, to ta osoba, którą się opiekuję, zaczyna robić to samo i wtedy dopiero jest bieda! Stwierdziłam więc, że lepiej robić swoje bez gadania i nie narzekać, znajdować to co dobre w każdym dniu.

Swoją drogą, ludzie zawsze pytają, czemu Bóg dopuszcza do istnienia zła. A mnie bardziej zastanawia to, jak w takim zepsutym świecie, upadłym, jest możliwe istnienie dobra... Gdy człowiek zacznie na poważnie czytać Biblię, to mu się takie pytania nasuwają :)

Pozdrawiam :)

Unknown pisze...

Nominuję cię do nagrody Liebster Award za dobrze wykonaną pracę na blogu! Serdecznie gratuluję i życzę dobrego roku 2015:)) Zerknij pod poniższy link i odpowiedz na moje pytania w komentarzu pod moim najnowszym wpisem:)) oraz U SIEBIE NA BLOGU:)) Pozdrawiam serdecznie. A link jest tutaj: http://namarginesiezycia.blogspot.com/2015/01/liebster-blog-award.html

Unknown pisze...

Uważam, że nasz osobisty blog jest po to, by właśnie wyrażać to wszystko co nas dotyczy, co nas boli też. Ale oczywiście warto poszukiwać w swoim życiu i otoczeniu pozytywnych aspektów, chociażby dla swojego lepszego samopoczucia :) Życzę Ci dobrego, spokojnego i pełnego Łask Bożych Nowego Roku :)

Iva pisze...

Dziękuję Wam za komentarze.ja mam za co dziękować Panu Bogu co czynię codziennie, Jednak dzieje się różnie, i nie zawsze są te piękne chwile.

Nadwrażliwiec pisze...

Iva, ale jak mówię - szukaj przede wszystkim bliskiej relacji z Bogiem, bo On nie zawodzi. A ludzie niestety, ale często zawodzą... Ludzie mylą się, gadają głupoty, nie są idealni. Lepiej więc karmić się Bożym Słowem, a blogi owszem, warto poczytać, tak jak czyta się np. Tołstoja, Konopnicką albo "Harry'ego Pottera" - dobrze to znać, wiedzieć, że coś takiego jest, w końcu to też część naszej kultury: polskiej, europejskiej i światowej. Ale lepiej nie budować na tym swojego samopoczucia ani tym bardziej wartości - bo to runie w mig, gdy przychodzą trudne chwile... Pamiętaj, że w Internecie są różni ludzie, a na blogach mogą zwyczajnie tylko kreować siebie, czy nawet kłamać.

Pozdrawiam :)