niedziela, 22 września 2013

Znowu wracam

Lu­bimy wra­cać w miej­sca, gdzie spot­kało nas coś dobrego,
gdzie spot­ka­liśmy ko­goś ważne­go dla nas.
Lu­bimy te pow­ro­ty, bo sta­le ma­my nadzieję, że ktoś lub coś jeszcze na nas tam czeka. 
Autor nieznany

Kochani moi!!
Ile jeszcze razy będę tutaj wracała po długiej przerwie, ile jeszcze razy będę planowała systematyczne pisanie - tego nie wiem. Jednak chcę, staram się a to się liczy czyż nie?

Najpierw wielkie dzięki dla Zim - nowa, jesienna szatka bloga jest super!! Możesz już myśleć nad zimową, świąteczną:-). 

Nie było mnie tu trochę, ale zaglądałam do Was, czasem komentując notki. Przez ten czas wiele się u mnie działo. Przede wszystkim rehabilitacja w Grębaninie. Trzy tygodnie bardzo szybko przeminęły, towarzystwo różne było, ale ludzi się nie wybiera. Ja tam miałam raj do czytania, słuchania książek.

Po Grębaninie przyszedł czas na różnego typu przemyślenia. Gdyż mam sporo różnych problemów, rozterek, nie wiem jak wyjść z paru sytuacji. Nie jest mi łatwo żyć. Nie chcę o tym pisać, bo najpierw sama parę rzeczy muszę rozgryźć, a dopiero późnej będę mogła bardziej na forum o tym pisać. Eh, życie czy ty nie możesz być prostsze? Na pozór staram się cieszyć dniem dzisiejszym, ale tak naprawdę...to bywają dni kiedy wszystko mnie przerasta, kiedy mam dosyć życia.

A po za tym nieustanny brak prawdziwych znajomych. Ja wiem, i nie chcę nikogo obrażać, bo wiem, że jest parę osób, które mnie wspiera no i jest dobrze, ale jakoś tak brakuje takiej prawdziwej przyjaźni. A jak na facebooku widzę to 180 znajomych, to krew mnie zalewa. Co z tego, że tylu ich jest, ale tak naprawdę mało kto napisze Iva co słychać co porabiasz, u mnie to i to itd itp!! Po co te znajomości, po co to wszystko jak z wieloma osobami jest zero kontaktu. Szkoda, bo naprawdę źle się dzieje, ludzie zamykają się w sobie pędząc gdzieś przed siebie a życie ucieka. A naprawdę nie trzeba wiele, a ile radochy!!! 

Właśnie nie dawno odeszła, do lepszego świata Patrycja. Taka dziewczyna, która też chodziła na WTZ. Jako dziecko miała guza mózgu, choroba odezwała się z półtora roku temu. Od roku już nie uczęszczała na zajęcia a dziś...dziś bynajmniej już nie cierpi, choć tak bardzo mi jej żal. Zobaczcie, dzieje się coś strasznego, to już druga znajoma, która w tym roku zmarła. Więc ceńmy to, co mamy, pielęgnujmy znajomości, bo nigdy nic nie wiadomo.

Uf, ale się rozpisałam. 
Mam nadzieję, że do jutra:-).

2 komentarze:

Nadwrażliwiec pisze...

Przykro mi z powodu Twojej koleżanki...
A że ludzie odchodzą w obliczu realnych problemów, to normalka - sama tego doświadczyłam. Choć z drugiej strony chyba lepiej być samemu niż mieć wkoło siebie fałszywych przyjaciół.
Jak to ktoś mądry powiedział: "Panie Boże chroń mnie przed przyjaciółmi, bo z wrogami sobie poradzę".
A co do szaty bloga, to cieszę się, że mogłam pomóc i że się podoba :) Nad zimową/bożonarodzeniową też myślałam :)
Pozdrawiam :)

Nadwrażliwiec pisze...

A i jeszcze co do znajomych na FB, to przypomniało mi się jak mój kolega opisywał taki obrazek:
Jest pogrzeb, obok trumny stoją trzy osoby i ksiądz. I jedna z tych osób mówi do drugiej (jak w komiksie - w dymku): "A miał kilka tysięcy znajomych na Facebooku...". Daje do myślenia...