wtorek, 26 lipca 2011

Urodzinowo

Witajcie kochani!!
Dziś, jak większość z Was wie obchodzę urodziny. Zwykle ten dzień był dla mnie smutny, czułam się żle z powodu upływających lat. A dziś, jakoś na razie nie mam doła, choć wiem, że mam już 35, że moje zycie jakoś strasznie szybko przelatuje mi przez palce. Jednak dopóki żyję chwilą, cieszę się dniem dzisiejszym to jest dobrze. Jednak zastanawiam się nad jednym -  jak długo można żyć nie myśląc o tym co będzie?

A teraz o tym, co było. Dzisiejszy dzień spędziłam bardzo miło. Odwiedziła mnie rodzinka i znajoma. Miały być jeszcze dwie ososby ale mam nadzieję, że jutro się zjawią. Dosałam piękne kwiaty - gradiole (jakoś tak to się pisze), ananasa w doniczce no a po za tym trzy książki!! . Miałam też sporo telefonów, smsów - jednym słowem fajnie tak sobie świętować:-).

Mimo wszystko jest mi przykro, bo kilka z drogich mi osób nie pamiętao - miło jest jak ja pamiętam kupuję prezenciki, itp itd, ale jak tak z drugiej strony...to już gorzej.

W pogodzie nadal bez zmian, niby jest ciepło ale to nie są takie prawdziwe upały, ah gdzie te lata z tamtych lat:-).
Jutro losowanie candy - może uda mi się wygrać:-).
Pozdrawiam cieplutko i do kolejnej notki!!

4 komentarze:

Nadwrażliwiec pisze...

A mnie najbardziej z tej notki ucieszyło to, że nie masz doła :)
Życzenia już składałam, więc tu nie będę się powtarzać :D :D
Ale bardzo się cieszę!
A Twoje życie wcale nie musi przeciekać i wcale nie musi koncentrować się tylko na dniu dzisiejszym. Polecam Ci blog mojego dobrego znajomego: www.znaki-wokol-nas.blogspot.com. On właśnie pisze o wierze w przyszłość i o tym, że nasze życie ma sens, choć już długo nie pisze z powodów osobistych, ale warto poczytać. Pozdrawiam :)

Aldi pisze...

Wszystkiego co najlepsze Iwonko :)

AgnieszkaP. pisze...

Spóźnione życzenia urodzinowe. Bądź szczęśliwa, albo staraj się być i niech więcej doły nie przychodzą.

Ja jakoś nie obchodzę swoich urodzin owszem, jest miło jak ktoś pamięta, ale w sumie..., czemu mam świętować to, że się starzeję? Lata mijają - nie da się ukryć, gdzieś tam kalkuluje się w głowie, że powolutku przemijamy, że już nie możemy biegać, bawić się beztrosko, jak wtedy, gdy byliśmy dziećmi. Czasami to boli, ale czasu się nie da cofnąć, a szkoda.
Dlatego, ja korzystam, jak mogę. Jeżdżę, łażę, zdobywam - ŻYJĘ!!!

Buźka :)

ewa pisze...

Serdecznie pozdrawiam Iwonko i zycze tobie Pogody Ducha
Buziaczki posylam