sobota, 16 lipca 2011

Sobota

Witam serdecznie w bardzo ciepłe sobotnie popołudnie. Dotychczas dzisiejszy dzionek przemijał mi bardzo szybko bo rano sprzątanko, potem piekłam przy pomocy mamy pyszny jabłecznik, potem spacerek, kawka u cioci, zakupy... przygotowania do obiadku...i znowu zakupy. Musiałam skoczyć do sklepu położonego tuż za moim płotem, bo czegoś się zapomniało kupić, coś jeszcze by się przydało...oj bliziutko mam ten sklep, i cieszę się z tego bardzo bo mogę do niego sama chodzić, a to jest dla mnie bardzo ważne.

Dziś czeka mnie pewnie jeszcze zaprawianie jabłek, no i goście, goście!! Przyjedzie moja kochana kuzynka z moja ciocią. Jak ja się cieszę:-).

Kilka minionych dni spędziłam w Ostrzeszowie u cioci. Jak ja się zawsze cieszę na te kilka lipcowych dni. To taki nasz magiczny czas. Ja, mama i ciocia spacerujemy sobie po mieście, zawsze pierwszego dnia idziemy do wujka na cmentarz, to już tyle lat jak go nie ma...:-( fakt alkohol jest lekarstwem tylko kiedy się go z głową zażywa...Buszujemy też zawsze po ryneczku,  chodzimy na działkę i jest pieknie. Ostrzeszów jest pięknym miasteczkiem.  Szkoda, że te dni już przeminęły i na kolejny dłuższy pobyt u cioci muszę czekać rok.

Ja jakoś się trzymam. Dużo czytam, i korzystam z wolnego czasu. Po za tym staram się zyć i cieszyć chwilą,  nie myślę o przyszłości bo boję się, że bym znowu mogła się rozsypać, a tak...jest lato, wolne...jest pięknie!!

Kala pomóż mi znaleźć jakieś fajne candy bo ja chyba albo nie mam gustu, albo mam klapki na oczach:-)).

1 komentarz:

Nadwrażliwiec pisze...

Ja też będę teraz dużo czytać :) W Ostrzeszowie nie byłam nigdy, ale za to byłam w Szczytnie. Pozdrawiam :)