niedziela, 3 lipca 2011

Candy

Witajcie kochani.
Zdenerwowałam się, bo dopiero co napisałam z pół notki i nie wiem, coś kliknęłam i poszło sobie. Jeszcze się łudziłam, że może się zapisało, ale nie, niestety. Jak ja takich rzeczy nie lubię. Jej!!

Mam nadzieję, że od jutra już pogoda się poprawi. Bo ostatnie dnie są zimne i deszczowe. Dziś nawet do kościoła iść mi się nie chciało, bo lało i strach z domu wyjść, takie zimnisko. Nie rozumiem, że lipiec zawsze musi być taki zimny i deszczowy, że własnie w lipcu zawsze zaczynały się powodzie? A tu ludzie mają urlopy, często swoje jedyne w roku, fakt pogody się nie przewidzi, ale nie fajnie tak gdy leje i zimno. Ale już nie marudze, zapowiadają od jutra poprawę więc czekam.

Od kilku dni zaabsorbowało mnie candy. To świetna blogowa zabawa, którą zaraziła mnie Kala. No, zobaczymy, szczęścia można spróbować, a nóż się coś uda wygrać.

Pozdrawiam Was serdecznie!!
...tak myślę, bo tyle Wam chciałam napisać, a tu wszystko gdzieś umkło. Trudno, jutro też jest dzień.

Brak komentarzy: