wtorek, 21 czerwca 2011

Lato, lato wszędzie

Witam Was bardzo serdecznie w pierwszym dniu lata. To właśnie dziś, nadeszła ta upragniona pora toku, ja tak kocham cieprłko, że zawsze mi go braknie, zawsze nie zdążę się nim nacieszyć. Wiadomo upały męczą, ale zawsze mozna się gdzieś zaszyć w cieniu u przeczekać największe nasłonecznienie, ale ogólnie ja kocham słoneczko i nie narzekam. Ciekawa jestem jakie też to lato będzie? Bo wiadomo, bywa różnie, często lipiec jest deszczowy, sierpień trochę przygrzeje, ale już po połowie trzeba szukać grubszych ubrań. Eh tak to już u nas jest,że jesień i zima jest długa a lato czy wiosna szybko zleci. Ale ja nie mam zamiaru gdyba, cieszę się dniem dzisiejszym i liczę na upały.

/tak jak ostatnio pisałam mam nowe okulary. No są one bardzo ładne, ale, ale kosztowały też nie mało bo 300 złotych. No ja to czułam, i uważam, że to jest rzecz stanowczo za droga. Okulary to sprzęt ortopedyczny, nie kupuję ich sobie ot tak, bo chcę, bo mi się podobają. Kupuję, bo muszę i dzięki Bogu miałam trochę grosza odłożonego, bo inaczej...nie wyobrażam sobie.

Pierwszy dzień lata to dla mnie smutna też rocznica. 31 lat temu zmarłmój dziadek. Biedny, miał poważny wypadek - spadł z wozu, na którym było siano...potem długi pobyt w Piekarach Śląskich, bo tam był na owe czasy bardzo dobry szpital. Nacierpiał się sporo, a w końcu zmarł na zawał. Eh to życie, wielka gospodarka, sporo dzieci, sporo roboty, bo dziadek był sołtysem...wszystko zostało. Ja miałam wtedy 4 latka więc dziadka pamiętam jak za mgłą, bardziej z opowiadań mamy, tak samo sam pogrzeb. To juz tyle lat:-(.
Skoro już o smutnych sprawach piszę, to wspomnę jeszcze, że w sobotę 25 czerwca minie rok jak odeszła do Domu Ojca moja kuzynka Ewa. Nieodżałowana to strata, nigdy się nie pogodzę z tym, że już jej nie ma. Ale wiem jedno i to koi mój ból, że Ewunia tam jest szczęśliwa, a przede wszystkim już nie cierpi i to jest najważniejsze.  Jednakże nie potrafię jeszcze o jej śmierci myśleć bez łez.

To tyle na dziś, przepraszam, że tak nostalgicznie, ale niestety bywają i takie rocznice, które nie są obchodzone z radością.

Pozdrawiam serdecznie!

5 komentarzy:

Nadwrażliwiec pisze...

O, teraz ten błękit jakby mniej kuł w oczy :)
Tak, to bez wątpienia trudne i przykre, kiedy ktoś odchodzi. A z drugiej strony, jak pisał taki poeta: "Trzeba z żywymi naprzód iść!". Coraz więcej jest miejsc, w których i ja zapalam raz-dwa razy w roku znicz. Bardzo podoba mi się np. żydowski obyczaj odnośnie cmentarzy - stawianie kamyków zamiast kwiatów, bo kamyki są bardziej trwałe i jeszcze coś innego symbolizują, ale już nie pamiętam co. Pamiętam że np. na grobie Grechuty kiedyś widziałam nawet nie kamyk, ale głaz :)
A lato cóż, miejmy tylko nadzieję, że nie powtórzy się to co rok temu... A będzie dobrze.
Pozdrawiam :)

AgnieszkaP. pisze...

Okulary, jako sprzęt ortopedyczny? :)

Iva pisze...

No Salanee oczywiście że okulary dla osób, które mają problemy ze wzrokiem okulary są sprzętem ortopedycznym. To tak jak dla chromych kule, czy wózki; bez tego praktycznie nie można funkcjonować. No chyba, że okularki dla ozdoby to co innego:-)

Kaśka pisze...

To prawda to ciężkie gdy ktoś bliski od nas odchodzi.. Ale musimy mieć nadzieję że tam jest lepiej i że wszyscy którzy odeszli są szczęśliwi i wciąż są przy nas... Czuwają nad nami.
Dziękuje za komentarz na moim blogu.
www.katarzynat.blog.onet.pl

Magda i Marta pisze...

Iwonko,

Zgadzamy się z tobą, że "że okulary dla osób, które mają problemy ze wzrokiem okulary są sprzętem ortopedycznym. To tak jak dla chromych kule, czy wózki; bez tego praktycznie nie można funkcjonować."
Ale jednak okulary są też do ozdoby jednocześnie, bo zobacz przecież możesz wybrać tańsze, tak samo jest z kulami i innym sprzętem ortopedycznym jeśli chcesz mieć ładniejszy i lepszy to musisz zapłacić więcej.
Bo gdyby było tak że każdemu refundowano by wszystkie koszty to każdy by wybierał te najdroższe okulary i sprzęty... A chyba to nie o to chodzi...