poniedziałek, 21 czerwca 2010

Emocje opadły

Wczoraj, o tej porze trwała jeszcze cisza wyborcza. Nie można było agitowac, namawiac, wyrażać publicznie opini o kandydatach na prezydenta. Wszyscy bylismy i w sumie nadal jesteśmy ciekawi kto też wygra. Mnie też udzieliła się ta ciekawość. Oczywiście poszłam, zagłosowałam na swojego faworyta, choć z początku iść nie chciałam. Od kiedy rozpoczęła się kampania prezydencka, czułam, że dojdzie do dogrywki, bo I miejsce zajmą panowie Komorowski i Kaczyński.  Nie chcę ich tu oceniać, bo wiadomo, każdyjest inny, a tu najważniejsze jest to, jak  spełniają swoje zadania jako politycy.  Mimo wszystko nie pałam do niech miłością.
Bardzo mnie cieszy, że III miejsce ma Grzegorz Napieralski, szkoda, że to on nie jest tym drugim w czołówce. Niestety, tak się nie stało.
Nie żałuję jednak swojego głosu. Spełniłam swój obywatelski obowiązek. Jednak nie wiem czy pójdę na drugą turę wyborów. Nie będę się zuszała, aby głosować na kogoś, kto nie jest moim faworytem. A iść tylko po to by była  frekwencja twierdzę, że nie ma sensu.

1 komentarz:

Nadwrażliwiec pisze...

Jak będę jeszcze w Krakowie to pójdę do wyborów, ale jak już wyjadę - a na to się zapowiada w lipcu - to nie wiem czy będzie mi się opłacało. Pewnie tak, bo na nabożeństwa będę jeździć to przy okazji zagłosuję. Na szczęście usprawnili komunikację podmiejską :) Mimo remontów wbrew pozorom jeździ się 3 razy szybciej :) Życzę Ci Ivuś miłego popołudnia.