
Dzień za dniem szybko mija. Już jest połowa marca a za kilka dni wiosna. Po pogodzie to wierzyć się nie chce, że ciepełko idzie. Oj jak ja bym już chciała zrzucić grubą czapkę i kurtkę. I módz spacerować...chodzić i cieszyć się pięknem przyrody.
U nas na warsztatach terapii zajęciowej mamy mnóstwo pracy. Przygotowujemy wystawę wielkanocną, której rozpoczęcie już w piątek. Wystawa odbywa się w Bibliotece Powiatowej naszego najbliższego miasta. Będzie tam można obejrzeć a także i nabyć nasze prace stroiki o tematyce świątecznej.
Jutro zostaję w domu. W zasadzie jadę do miasta. Czy się cieszę? Trochę tak ale za bardzo to nie. Bo nie będzie zbyt dużo czasu na pobuszowanie po sklepach. Z resztą przed rentą nie ma na wet za co buszować. A po za tym...no to już jutro opowiem po co byłam w mieście.
A ja cały czas trwam w jakiejś chandrze. Niby nie mam aż tak jakiegoś doiła, ale nie mam też i dobrego humoru. Cały czas takie jakieś przesilenie wiosenne...eh wiosno przyjdź!
Pozdrawiam serdecznie!
2 komentarze:
Iwonko ,chyba wszyscy tesknimy za wiosną,
wszyscy mamy dosc juz czapek i grubych kurtek,ale trzeba miec nadzieje ,bo za kilka dni kalenadarzowa wiosna ,to moze zima sobie pojdzie
Pozdrawiam Cie serdecznie
Przyznaję że też mam dość i to serdecznie tych grubych swetrów, ubierania rajstop i buciorów, z których akurat teraz przynoszę do domu masę błota. Nawet moja Tuśka nie chce się załatwiać na niektórych spacerach i wcale jej się nie dziwię :P Pozdrawiam ciepło.
Prześlij komentarz