Nadszedł ten dzień, którego się bardzo bałam. Dzień słoneczny, pogodny, a jednak pełen nerwów.
To właśnie dzisiaj wraz z kilkorgiem uczestników z WTZ braliśmy udział w VII Powiatowym Konkursie Poezji Papieskiej. Konkurs ten jest organizowany w szkole. Konkurs ma trzy odsłony: dla podstawówek, gimnazjum i osób niepełnosprawnych z warsztatów terapii zajęciowej. Orpócz naszej gromadki byli jeszcze uczestnicy z dwóch innych warsztatów.
Atmosfera podczas konkursu była bardzo ciepła i  rodzinna. Aby osłodzić troszkę stres, na stołach kusiło pyszne ciasto i kremówki papieskie, a także ciepłe napoje. Mozna więc było słuchać recytujących i się częstować.
Każdy uczestnik mówił dwa wiersze. Jeden to wiersz Papieża Jana Pawła II a drugi tym razem miał byc o sztuce obcego autora. Oj trudne to było zadanie, gdyz poezja Karola Wojtyły jest piękna, ale bardzo bardzo trudna. Zaś wiersze obcokrajowców i do tego traktujące o sztuce też nie należą do prostych.
Szacowne jury z każdego warsztatu wyróżnili jedno I miejsce, zaś wszyscy pozostali otrzymali wyróżnienie. Nagrodami były powieści beletrystyczne, oraz bardzo elegandzkie dyplomy.
Mimo wielkiego stresu bardzo lubie brać udział w takich imprezach.
Dziś jestem troszkę smutna, ach...po co ja to piszę skoro nie chcę o tym pisać. Nie wiem. Przepraszam, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
A oto wiersz Jana Pawła II, który recytowałam na dzisiejszym konkursie.
Do Sosny Polskiej 
Gdzie winnice, gdzie wonne pomarańcze rosną, 
Ty domowy mój prostaku, zakopiańska sosno, 
Od matki i sióstr oderwana rodu, 
Stoisz, sieroto, pośród cudzego ogrodu. 
Jakże tu miłym jesteś gościem memu oku, 
Bowiem oboje doświadczamy jednego wyroku. 
I mnie także przeniosła pielgrzymka daleka. 
I mnie w cudzej ziemi czas życia ucieka. 
Czemuś-choć cię starania cudze otoczyły, 
Nie rozwinęła wzrostu-utraciła siły? 
Masz tu wcześniej i słońce, i rosy wiośniane. 
A przecież twe gałązki bledną pochylane. 
Więdniesz, usychasz, 
smutna wśród kwietnej płaszczyzny 
I nie ma dla ciebie życia, 
bo nie ma Ojczyzny. Drzewo wierne! 
Nie zniesiesz wygnania, tęsknoty 
Jeszcze trochę jesiennej i zimowej słoty, 
A padniesz martwa-obca ziemia cię pogrzebie-Drzewo moje! 
Czy będę szczęśliwszy od ciebie?  
 
 
2 komentarze:
Wiersz piekny
Iwonko glowa do gory - bedzie dobrze.Ty dobrze wiesz ze zawsze mozesz do mnie napisac.
Pozdrawiam Cie serdecznie
Iva, piękny wiersz..., łezkę uroniłam...
Prześlij komentarz