wtorek, 2 marca 2010

Cd do wczorajszej notki - dlaczego miłość rozmywa sie jak mgła?

No właśnie. No bo owszem prawdziwa przyjaźń trwa wiecznie. Z tym się zgodzę. Ale miłość jeśli jest na prawdę prawdziwa też potrafi trwać wiecznie. Nie rozumiem więc dlaczego A twierdzi, że miłość przemija jak mgła? Czyzby jeszcze nigdy prawdziwie nie kochał...?
Teraz dla Was najpiękniejszy hymn o miłości.

2 komentarze:

Nadwrażliwiec pisze...

Nowy Testament, jako że jest napisany po grecku, pełen jest niuansów oddających to, co raczej trudno jest oddać w innych językach. Pewnego dnia przeglądałam z pastorem konkordację Biblii (z językiem hebrajskim i greckim) - za każdym razem okazuje się jak bardzo niedoskonałe są wszelkie przekłady i jak bardzo nasz język jest ubogi w wiele pojęć.

Skąd ten przydługi wstęp mojego komentarza? A stąd, że 13 rozdział 1 Listu do Koryntian opisuje ten rodzaj miłości, który w języku greckim nazywa się "agape". To pojęcie oznacza miłość braterską i miłość bliźniego, tak silny rodzaj miłości, że można by oddać życie za drugiego człowieka. Stąd przykładowo wiele nieporozumień przy ostatnim fragmencie Ewangelii Jana, gdy Jezus już po swoim zmartwychwstaniu pyta Piotra: "Piotrze, czy miłujesz mnie?" aż 3 razy. Dla nas na pierwszy rzut oka brzmi to bez sensu, ale gdy zagłębimy się w oryginał, takie bez sensu znowu nie jest. Jezus w pierwszych dwóch pytaniach pytał Piotra właśnie o tę miłość agape - nieprzypadkowo właśnie Piotra, tego, który kilka dni wcześniej zaparł się Jezusa. Piotr jednak myślał pojęciami świata ludzi, świata materialnego - stąd odpowiadał "tak Panie ja cię miłuję" ale odpowiadał nie "agape" tylko "fileo" - czyli miłość przyjacielska, coś o stopień niżej niż "agape". Wreszcie Jezus niejako "zniżył się do poziomu Piotra pytając go po raz trzeci - użył słowa "fileo"...

My ludzie jesteśmy niedoskonali. Każde nasze uczucie jest skażone naszą niedoskonałością i jej konsekwencjami, stąd nawet miłość jest skażona egoizmem, zazdrością, pożądliwością, niezdrowym przywiązaniem, dominacją... Stąd tyle tragedii mniejszych i większych. Doskonałą miłość ma tylko Bóg: "Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony." (Ewangelia Jana 3, 16-17). Miłość ludzi rozmywa się jak mgła, bo jesteśmy psychicznie i duchowo niedoskonali. Ale miłość Boża nie umiera do nas nigdy, nawet gdy wątpimy, gdy jesteśmy biedni, brzydcy i odrzuceni przez innych.
Pozdrawiam serdecznie Ciebie Iva i przesyłam słoneczne refleksy z Krakowa.

ewa pisze...

Masz racje Iwonko ,A jeszcze nie spotkal na swojej drodze prawdziwej milosci ,dlatego tak mowi.
Pieknie napisala Zimbabwe o milosci Boga ta milosc jest najprawdziwsza i najmocniejsza .
Ja na swoim przykladzie moge powiedziec ,ze zaznalam takiej prawdziwej milosci bo jestem jej pewna ze ona sie nie rozmyje,ale chcialam dac przyklad jeszcze jednej najprawdziwszej milosci miedzy kobieta a mezczyzna tej pierwszej i jedynej ktora trwa juz 60 lat.Tak to jest milosc moich rodzicow ,oboje sa juz staruszkami i jestem dumna ze mam takich rodzicow ,kochajacych sie ,prosze uwierzcie mi ze ja nigdy nie slyszalam klotni swoich rodzicow,byly wymiany zdan ale nigdy nie slyszalam wyzwisk czy przeklenstw.Skarbuniu,kotuniu,niuniek takimi slowami zwracaja sie do siebie.Kiedy jestem u nich a bywam co drugi dzien ,mieszkaja sami ,bo tak chca i ja to uszanowalam ,przygladam sie na nich i zazdroszcze.Mama ma 82 a tata 80 i z nimi jest ta najprawdziwsza milosc i nigdy sie nie rozmyła