poniedziałek, 9 grudnia 2013

Adwentowe refleksje

Witajcie moi drodzy!
Wczoraj mieliśmy już drugą niedzielę Adwentu, a w mojej parafii rozpoczęły się rekolekcje. Uwielbiam te cztery tygodnie oczekiwania bo to jest najpiękniejszy czas w całym roku. Jednak trzeba tak naprawdę się głęboko przed sobą zastanowić - na co czekamy? na święta, przed którymi jest wiele pracy, emocji. Często do stołu wigilijnego siadamy zmęczeni, nic nie cieszy na nic się nie ma ochoty. Czy też czekamy na to na co powinniśmy czekam - na przyjście Pana Jezusa! Bo to jest sens Adwentu. Praktycznie Adwentem jest całe nasze ziemskie życie - powinniśmy je tak godnie przeżyć, aby nie bać się tego ostatecznego spotkania z Panem. Adwentem też jest każda msza święta, jeśli przyjmujemy Pana Jezusa w Komunii Świętej - to On do nas przychodzi i rodzi się na nowo w naszych sercach. Najważniejsze jest to, aby tych czystych serc było jak najwięcej, aby miał się gdzie narodzić.

Teraz mam dla Was piękny wiersz znaleziony w necie. Zapraszam do refleksji oraz rozważań w komentarzach. Zdjęcia też są z neta.

"Zobaczyć Boga
Nie szukaj Boga tylko w kościele
w kaplicy albo świątyni wspaniałej
gdy patrzysz sercem ślad Jego znajdziesz
na ziemi morzu wszechświecie całym


W błękicie nieba i szczycie góry
w zieleni lasów łąkach soczystych
w bukietach ziół kwiatów i szumie zboża
w tafli jeziora strumyku przejrzystym

W ramionach Ojca i dłoniach matki
w powiewie wiatru i ptaków śpiewie
w uśmiechu dziecka czułym spojrzeniu
w blasku księżyca i gwiazd na niebie

Nie szukaj Boga gdzieś na ołtarzach
lecz tylko w ciszy serca swojego
zobaczysz go wtedy gdy podasz rękę
i mocno pokochasz bliźniego swego"

3 komentarze:

Nadwrażliwiec pisze...

Nikt nie ma w 100% czystego serca i właśnie dlatego Boże Narodzenie jest przypomnieniem, że Pan Jezus w swoim ziemskim, ludzkim ciele nie przyszedł na świat w pałacu ani w czystym, porządnym domu bogacza, tylko w brudnej, śmierdzącej stajni. I tacy też jesteśmy - nasze uczynki przed Bogiem po prostu śmierdzą, są brudne i obrzydliwe, choćby były dla ludzi jak najlepsze. Jest tak, bo jesteśmy grzeszni, czyli nieposłuszni Bogu, chodzimy sobie swoimi drogami i robimy co chcemy my, a nie co chce Bóg. Ale Jezus po to właśnie przyszedł, by nas pojednać z Ojcem - czego nie mogła zrobić krew kozłów i owiec, to zrobiła Jego doskonała ofiara... Jedna, jedyna i doskonała. I chwała Mu za to!!! Pozdrawiam :)

Cyrysia pisze...

Pięknie to wszystko opisałaś.
Też naszły mnie refleksje... Coraz częściej mało kto kojarzy święta z Narodzeniem Pana Jezusa. Dla większości to czas, kiedy można spotkać się z rodziną i obdarować prezentami a nikt nie pamięta o tej duchowej stronie tego święta. Smutne, ale prawdziwe.

Nadwrażliwiec pisze...

Cyrysiu, u nas to pół biedy, ale np. w Wielkiej Brytanii zakazano mówić o Świętach Bożego Narodzenia jako "Christmas", tylko "Winter Holidays" (Święta Zimowe). A wszystko w imię nieobrażania ateistów i muzułmanów... Głupota do kwadratu, ciekawe czy muzułmanów to obchodzi, jak my nazywamy ich święta... Pozdrawiam :)