piątek, 29 marca 2013

Wielkie Dni

Kochani!
Witam się z Wami piękną pieśnią adekwatną do dnia dzisiejszego. Wiele pięknych nut mogłabym tutaj za
śmieścić ale ta jednak wydaje się najbardziej adekwatna. Dziś bowiem jest Wielki Piątek - dzień, kiedy obchodzimy Pamiątkę śmierci Chrystusa. Pan Jezus tak ukochał każdego z nas, że ze chciał za nas swe życie oddać, abyśmy my mogli żyć wiecznie. Pan Jezus przed śmiercią szedł w swą ostatnią drogę, a była to droga krzyżowa. Krzyż był ciężki, pełen naszych grzechów naszych błędów. Niestety jesteśmy słabi, często upadamy, ale na szczęście mamy tak bardzo nam potrzebny Sakrament Pokuty, z którego powinniśmy często korzystać. Niestety tak się nie dzieje, wiem, że wiele osób z tego korzysta z raz, dwa razy w roku, a szkoda, trzeba się nie bać. Trzeba umieć się przyznać do swoich słabości i żałować za nie. Pan Jezus jest dobry wspaniały, oddał się na mękę, aby nam przebaczać grzechy. 

Wczoraj mieliśmy Wielki Czwartek - dzień ustanowienia Najświętszego Sakramentu, oraz sakramentu Kapłaństwa. To właśnie wczoraj Pan Jezus dał nam siebie, abyśmy mogli jego Ciało i Krew spożywać w Komunii Świętej! I to jest piękne, za to trzeba Mu dziękować! Ja po prostu kocham, uwielbiam te momenty kiedy mogę z modlitwą na ustach podejść do ołtarza i przyjąć Komunię. To jest cudowne przeżycie - ta chwila kiedy wraca się do ławki, ta radość, ten cudowny stan, chwila modlitwy takiej swojej...wtedy nasuwa się tyle myśli, tyle chce się Jemu w tej świętej chwili powiedzieć, tyle próśb tyle podziękowań, że często bywa tak, że wzruszenie chwyta za gardło i...bywa, że nie wiele zdołam powiedzieć. Jednak jest to najpiękniejszy przeżycie. Myślę że takim jest ono dla każdego katolika.

Dziś od rana sprzątałam. Szczerze mówiąc wykończyło mnie to trochę i kiedy koło 14 padłam na tapczan, to nawet sobie drzemkę zrobiłam.
Ciasto też popieczone, no jeszcze jutro serniczek (mniam doczekać się nie mogę).

Niestety nie udało mi się pójść dziś na nabożeństwo do kościółka. W sumie to można było, bo już było wszystko porobione, ale mama była zbyt zmęczona i nie chciałam jej fatygować, tym bardziej, że wiedziałam, że nie ma ochoty.

To tyle, jutro wpadnę z życzeniami.
A Wy napiszcie proszę jakie są Wasze odczucia przemyślenia związane z tymi tak ważnymi dla nas wszystkich dniami i momentami.

4 komentarze:

Nadwrażliwiec pisze...

Ja wtedy za każdym razem myślę sobie o cudownej Bożej łasce. W religiach świata znajdziemy pewne rzeczy podobne do chrześcijaństwa, ale w żadnej z nich nie ma nauki o łasce, o Zbawicielu, który oddaje swoje życie za grzeszników. Dla wielu ludzi taka nauka jest wręcz niemoralna, jak pisał apostoł Paweł - dla jednych (jak dla Żydów z jego czasów) jest to coś nie do przyjęcia, bo ukrzyżowany Mesjasz nie pasuje do ludzkich wyobrażeń o Chrystusie. A dla innych chrześcijańska nauka o śmierci i zmartwychwstaniu jest głupia - jak dla starożytnych Greków. Dla nas jest jednak całym życiem...
A i dziś zobaczyłam, że Bóg wysłuchał mojej prośby...
Pozdrawiam :)

La vie est belle i ja tez pisze...

W tym roku leze w lozku i ledwo co moge zwlec sie na nabozenstwa, ktore dzieki Bogu mamy w naszej domowej kaplicy... Te Swieta Wielkiej Nocy nie podobne do tych, ktore przezywalam...
Serdecznosci
Judith

Iva pisze...

Zim, nie należy tak myśleć czym dla innowierców jest nasza religia, bo tak samo wydawać się mogą ich wyznania dla nas dziwne. Wierzmy tak jak nam nakazuję Pan Bóg to będzie dobrze.

Judith to nie dobrze, szybkiego powrotu do zdrowia życzę! Co Ci dolega? Pozdrawiam gorąco!

Nadwrażliwiec pisze...

Ivo, chodziło mi o to, że nigdzie nie ma nauki o łasce... Łasce, która nie jest zasłużona - jest jak prezent. Pozdrawiam :)