Ufff!! Witajcie kochani. Pewnie przez Wasze miejscowości też przeszły burze, ulewy i wichury? U mnie też pogrzmiało, polało ale na szczęście nie wyrządziło większych szkód - choć oglądam teraz wiadomości i słyszę, że w naszym powiecie wichura narobiła sporo strat.
Dawno mnie tu nie było, a nawet nie ciągło aby coś poczytać, pograć...nic, a już środa i czwartek to moje najgorsze dwa dni w życiu. Otóż moja mama poddała się operacji tarczycy. Była ona w czwartek. Ja od środy miałam wolne, tak więc to był najgorszy długi weekend w całym moim życiu. Strasznie się baliśmy, choć jedynie ja to pokazywałam, no ale ja nie potrafię hamować łez. Operacja była bardzo poważna, wystarczyło lekkie drżenie ręki chirurga i już by mogły zostać uszkodzone struny głosowe lub krtań. W czwartek tata udał się do szpitala, aby tam być podczas zabiegu i po. Ja liczyłam, że góra 17 ta będzie. A tu 18, 19 i nie ma. Na mamy komórkę nie miało sensu smsować, bo nie wiedziałam, w jakim jest stanie. Jednak miałam czarne widzenia myśli no i totalne nerwy. Aż tu po 20 przyjeżdża tato i mówi, że mam napisać mamie smsa - wtedy też płakałam ale to z radości. Potem z dnia na dzień było już co raz lepiej. A dziś mama, choć osłabiona jest w domu.
To były bardzo trudne dni, po za strachem, wielkim lękiem dochodziła jeszcze tęsknota. Ja owszem mam tatę cenię go i szanuję, ale najbardziej kocham mamę i bardzo mi jej brakowało. Jednak to wszystko pomagał mi przetrwać Pan Jezus. To dzięki Niemu wszystko się udało i ja jakoś przetrwałam choć powtarzam było ciężko.
6 komentarzy:
Amen! A ja też się bardzo cieszę razem z Tobą! :) Najważniejsze że minęła i burza w życiu, i burza w pogodzie. Pozdrawiam cieplutko.
A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój i tego ci życzę!
To super że wszystko się udało :) Teraz będzie już tylko z górki .
Wszystko będzie dobrze :))
Dziękuję Wam za wsparcie już wiem, że jest dobrze, ale co przeżywałam to moje.
Pozdrawiam Cie serdecznie Iwonko i zycze duzo zdrowka i duzo usmiechu i Pogody Ducha
Prześlij komentarz