wtorek, 28 czerwca 2011

Imprezka

Witam cieplutko w piękne wtorkowe popołudnie!
Jestem jeszcze na warsztatach, właśnie posprzątaliśmy po imprezce i teraz mamy chwilę wolną.

Dziś odbyły się imieniny, o których chyba w ostatniej notce wspominałam. Impreza była fajna - kiełbaska z grilla, ciasto, lody, napoje tak więc czego więcej chcieć, a do tego wszystkiego muzyczka przygrywała, tak więc można było pochqasać po trawce/ Fajna imprezka, czasem jest tak sztywno, nie ma z kim porozmawiać, a dziś fajnie się rozluźniłam i odpoczęłam.

Piszę notkę tutaj, ponieważ w domku jakoś mi szybko czas zleci i bywa, tak jak wczoraj, że poprostu nie zdążę. Nie wiem co to się dzieje, że tu= jakoś żyję, a w domku robię wszystko mechanicznie, a najchętniej bym nie robiła nic. Też prawda  jest taka,  że więcej czasu spędzam na dworze.

Jednak ogólnie te dnie są jakieś takie, ni jakie. Stwierdzam że czas przelatuje mi przez palce. Tak bardzo bym chciała działać w jakimś wolontariacie online, albo  módz jakoś pomagać przez internet, poprostu coś robić, Nie jestem psychologiem, ale bardzo dużo mogę pomódz, wesprzec, porozmawiać. Fakt, że mam do dyspozycji tylko internet, ale myślę że słowem pisanym można wiele. Kiedyś już było blisko miałam szukać jakichś informacji w necie, pomagać pewnej funadacji, ale niestety :-(. Ja nie myślę o pieniądzach, ja tylko chcę pragnę być potrzebna i doceniana. Chcę mój czas wypełniać czymś konretnym. Nie chcę aby mi życie przeciekało przez palce. Ostatnio brak mi jakiegoś dowartościowania siebie, więc pewnie dlatego też chcę coś robić.  Jeślibyście mieli jakieś pomysły, propozycje, a może namiary  to będę Wam wdzięczna!!!

1 komentarz:

Nadwrażliwiec pisze...

Iwonko, jesteś bardzo potrzebna! A poza tym, skąd wiesz, czy ktoś czytając Twój blog np. nie myśli lepiej, nie czuje się lepiej?
Kiedyś czytałam komentarz jakiejś osoby na blogu znajomego, że po pewnym czasie ten człowiek dowiedział się, że jego blog czytała bardzo chora osoba i jego notki dawały jej siłę i pocieszały ją i pomagały przetrwać w trudnym czasie. Naprawdę nie wiemy kto siedzi "po drugiej stronie". A może Twój blog czyta ktoś bardziej cierpiący od Ciebie? A może jakaś Twoja notka pocieszyła kogoś w depresji? Może ktoś zobaczył, że w życiu nie zawsze wszystko jest złe? Pewnych rzeczy nigdy w życiu się nie dowiemy. A co najważniejsze - jesteś bardzo potrzebna dla Pana Boga, który tak Cię kocha, że nawet swojego Syna posłał na krzyż za Ciebie... Ja osobiście nie potrafię pojąć takiej miłości. Ale skoro taka jest, to nie możemy o sobie mówić i pisać, że jesteśmy niepotrzebni, bo każdy jest komuś potrzebny, a najbardziej Bogu. Piszesz np. fajne artykuły, może tylko warsztat czasem poprawić i byłabyś naprawdę świetna. I piszę to szczerze, bez wazeliny.
Rozpisałam się, ale to dlatego, że wyjeżdżam. Do zobaczenia za 3 tygodnie!
Pozdrawiam serdecznie :)