I co kochani? Jutro Sylwester, ostani dzień roku 2010. Wierzyć mi się nie chce, że ten rok tak szybko przeminął. Dopiero był początek, cieszyłam się z założenia tego bloga na blogerze ( nie pamiętam dokładnie, chyba w lutym to bylo), ptem Wielkanoc, czerwiec - oczekiwany wyjazd nad morze i jesień.Eh jak prędko mija czas...az łezka się w oku kręci.
Uważam mijający rok za rok dobry. Byłam na kilku fajnych wyjazdach - w Niemczech, Szczecinie, Pobierowie. No a co najwazniejsze to w mijającym roku odbył się generalny remont mojego pokoju wraz z kupnem mebli. A co najważniesze, to spełniło się moje marzenia - a mianowicie mam swój własnykomputer i telewizor. Zrozumiałam, że marzenia mogą się spełniać.
Dzięki bloggerowi poznałam znowu kika nowych, wspaniałych dziewczyn - kochane jesteście!! W ogóle ja już tak sie zżyłam z tą moją blogową rodzinką, że nie wyborażam sobie bez Was zycia. Z wieloma z Wams mam bliski kontakt, z kilkoma tylko przez blogger, ale bardzo mi to pomaga, że jesteście.
Zimbabwe, Salanee, Aldi, Ewo, Kallu, Olu, Ewelinko, Agato, Magdo i Marto...i już się wzruszyłam...oraz wszystkim tym, których tu nie wymieniłam, a którzy też mój blog czytają, lub czasem komentują moje notki bardzo dziękuję za to, że JESTEŚCIE
Życzę Wam udanego Sylwestra, nie jest ważne jak go spędzicie, ważne jest aby ten wieczór był wyjątowy, wolny od smutków i zmartwień. Zaś w Nowym Roku życzę Wam dużo dużo zdrowia, radości, a także aby te marzenia i życzenia wypowiedziane przy łamaniu się opłatkiem - spełniły się.
Do Siego Roku!!
Ps. Wymieniając Wasze imiona nie zastanawiałam się nad tym, kto z Was jest mi bliższy, bo wszyscy jesteście dla mnie najbliżsi, tak więc kolejność jest przypadkowa.